Organ prowadzący szkołę Powiat Zgierski.
Święta Wielkanocne w przeszłości obchodzono barwnie i radośnie. Najważniejsze były: rezurekcja, sute śniadanie i mokry poniedziałek. To akurat niewiele się zmieniło, ale są obrzędy, które spotyka się niezwykle rzadko albo wcale.
Największe zmiany w obchodzeniu świąt przez naszych dziadów i pradziadów dotyczą okresu Wielkiego Postu. W dawnej Polsce przez czterdzieści dni odmawiano sobie nie tylko mięsa, ale także wszelkiego rodzaju tłuszczów. Szynkę i kiełbasę można było oglądać dopiero w Wielką Sobotę. Przygotowane do uroczystego poświęcenia musiały jednak nietknięte doczekać niedzielnego poranka. W każdym koszu było wówczas jedno dodatkowe jajko, które trafiało do koszyka proboszcza, jako zapłata za święcenie.
Przy śniadaniu stół zastawiony był zazwyczaj według określonego porządku. Na środku w dużej misie leżała skręcona w kółko kiełbasa, którą przyozdabiano gałązkami bukszpanu. W drugiej misie znajdowały się jaja, także ozdobione zielenią. Były ręcznie malowane lub skrobane. Dalej stały pozostałe potrawy, a wśród nich baby i mazurki. Przestrzegano zasady, aby święconego nie wyrzucać, powinno być zjedzone do ostatniej okruszyny. Zabawa zaczynała się dopiero w lany poniedziałek. Tego dnia żadna panna nie mogła być sucha, bo to oznaczało, że nie ma powodzenia u kawalerów. Drugi dzień świąt dopuszczał wizyty i biesiadowanie z sąsiadami. Tak zazwyczaj kończyło się świętowanie Wielkiejnocy.